sierpnia 30, 2018

Podróż do Stanów część 1

 Podróż do Stanów część 1

 Około 10 rano rodzicie i Ania zawieźli mnie do warszawy gdzie zjedliśmy obiad. Następnie pojechaliśmy do hotelu. Tam było spotkanie odnośnie podróży do stanów. Po spotkaniu nadszedł czas pożegnań. Pożegnanie nie było takie trudne chociaż parę łez było. Szybka kolacja w hotelu a potem nocleg.

W noc przed wylotem nie mogłam spać, bo było gorąco w pokoju, a jak już zasypiałam okazało się, że trzeba wstawać. Wstaliśmy o godzinie 3 rano i wraz z Julią i Amelia zaczęłyśmy się szykować. Wzięłam prysznic dopakowałam walizkę i ubrałam moja Flexową koszulkę.
O 4:15 zeszłyśmy z naszymi bagażami do lobby, by się odprawić i odebrać nasze śniadanie. Następnie grupami udaliśmy się na lotnisko. Na lotnisku byliśmy około 5 rano. Ogólnie bałam się o mój bagaż, bo miał nadwagę, ale na szczęście duży bez problemów przeszedł, a ważył 23.3 kg a mała 8.8kg. Okazało się, że nie mogłam mieć mojej kabinówki przy sobie, bo mój plecak był za duży i był uznany za mały bagaż, ale na szczęście mogłam nadać kabinówkę bez żadnych dodatkowych kosztów.



Następnie zrobiliśmy wspólne zdjęcie z flagą Flexa i udaliśmy się na kontrolę.

Poszło sprawnie i szybko. Miałam dużo sprzętu i musiałem wszytko wyciągać, a potem ponownie pakować co jednak było uciążliwe . Udaliśmy się do naszego gejta i czekaliśmy na boarding. W międzyczasie robiliśmy mnóstwo zdjęć i dużo rozmawialiśmy i zanim zauważyliśmy byliśmy już w drodze do Frankfurtu. Niestety nikt nie miał miejsca obok siebie i wszyscy siedzieli gdzie daleko od siebie. Obsługa samolotu wiedziała kim jesteśmy, i była bardzo miła i pytała się gdzie lecimy. Lot minął bardzo szybko, bo trwał niecałe 2h. Podjechał pod nas autobus i zabrał nas do terminalu nr 1. Tam mieliśmy własną eskortę i sprawdzali, czy wszyscy są . Następnie udaliśmy się na odprawę paszportową i poszliśmy do naszego geata, który był dosłownie na końcu terminala 1. Tam poznaliśmy osoby z YES(inna fundacji, która działa na podobnych zasadach co Flex). 

Powitali nas bardzo miło i od razu z nimi rozmawialiśmy. Po jakimś czasie dostaliśmy jedzenie pod tytułem MC Donald. Niestety zapomnieli, że 5 osób nie je mięsa więc musieliśmy kombinować, ale po chwili dostaliśmy jedzenie. Gdy nadszedł czas boardingu policja zaczęła nas ewakuować. Nie wiedzieliśmy czemu, ale ruszyliśmy w przeciwną stronę po jakimś czasie spytałam się kogoś z obsługi czemu nas ewakuują i powiedzieli, że security measures . Następnie przeszli uzbrojeni policjanci i zaczęliśmy się trochę stresować . Terminal był zamknięty od 12.30 do 15 w tym czasie nie wiedzieliśmy co się dzieje i większość próbowała coś znaleźć w internecie. By nie martwić rodziców wszyscy zadzwonili by ich poinformować, że wszystko jest z nami w porządku.


Co jakiś czas szliśmy by się dowiedzieć czy coś wiadomo na temat lotów, ale nikt nic nie widział.
Niestety po otwarciu terminala musieliśmy ponownie stanąć w ogromnej kolejce, by przejść kontrolę jeszcze raz. Przez to, że jesteśmy z Flexa mieliśmy takie trochę special treatment i nas dali do połowy kolejki gdzie czekaliśmy i tak ponad 1.5h w duchocie i zmęczeniu. Nasz lot co chwilę zmieniał godziny odlotu raz była 14 potem 15,16:30 i zmienili na 17:15, ale po czasie zmienili na 16:45. My w tym czasie kończyliśmy kontrolę, ale nagle przychodzi pani z posługi i każe nam biec do gejtu. Biegliśmy na sam koniec terminala 1, by się dowiedzieć, że nasz lot odleciał bez nas. My cali spoceni w padliśmy w lekką panikę. Poczekaliśmy na naszego flight lidera, by ustalić co się dzieje.
Ostatecznie kazali wszystkim osobom z Flexa i nie tylko z Polski czekać w jednym miejscu (było nas około 80 osób). Nasi flight liderzy zabrali nam paszporty i próbowali zabukować nam kolejne loty.
W międzyczasie dostawaliśmy jedzenie, bo o flexerów bardzo dbają i dostaliśmy wodę orzeszki i MC Donalda.
Po 4 h nasza liderka przyszła i powiedział, że udało się jej załatwić nam nocleg w hotelu. Także były teorię, że mamy lecieć dopiero za 2-3 dni, bo nie było wolnych lotów. Przed wyjściem okazało się, że udało się zabukować lot na następny dzień o tej samej porze co mieliśmy lecieć dzisiaj.
Mieliśmy się udać do hotelu, ale najpierw musieliśmy odebrać bording pases co trochę trwało . W tym czasie to już wszyscy byli zmęczeni. Na szczęście nie straciliśmy poczucia humoru pomimo tej sytuacji. Po spędzeniu ponad 18h na lotnisku leżenie na podłodze nie było wcale takie złe 😂

Czekaliśmy bardzo długo na nasze bilety. Gdy opuszczaliśmy lotnisko trzeba było ponownie przejść przez odprawę paszportową i udaliśmy się na autobus, który nas zabrał do hotelu, w którym byliśmy o 23:30. W hotelu mieliśmy kolację, a następnie udaliśmy się do pokoju. Niestety nikt z nas nie miał walizek ani żadnych ubrań na zmianę więc musieliśmy spać w koszulkach Flex’a. Także nikt nie piał szczoteczek, ale dostaliśmy od hotelu.


sierpnia 21, 2018

GIFTS FOR HOST FAMILY

 GIFTS FOR HOST FAMILY
Do wyjazdu został mi jeden dzień, więc musiałam dokończyć kupowanie prezentów dla mojej hrodzinki. Większość prezentów była już kupiona wcześniej przed wyjazdem Oli i potem tylko dokładałam takie rzeczy jak słodycze.

Dla całej rodzinki kupiłam 2 poszewki na poduszki z kogutem, głównie dlatego, że mają w domu 6 kurczaków, więc uznałam, że im to się spodoba no i do tego magnes i takie specjalne coś do robienia pierogów (nie ma tego na zdjęciu).




Dalej mamy prezent dla hmamy kubek z łowieckim motywem, brelok, bransoletka z bursztynu (nie taka jak na zdjęciu, to jest pierwsza, która mi wyskoczyła w Google grafice), pierniki i prince polo.


Dla htaty mam portfel, płytę z utworami Chopina (inną niż na zdjęciu), htata był w szkolnym zespole muzycznym przez całe liceum, pierniki i prince polo.


Dla Savanny mam bransoletke Lilou dokładnie taką jak na zdjęciu, słodycze, ołówki, długopis, smycz i koszulkę.


Dla drugiej siostry, która nie mieszka z nami też mam drobny upominek, więc jak przyjedzie i ją poznam to będę mogła jej dać coś z Polski.

Jeszcze mam coś dla mojej koordynatorki.



Prawdopodobnie może się to trochę zmienić, bo nie wiem jeszcze jak podzielić te najdrobniejsze rzeczy. Ogólnie na zdjęciu wydaje się, że tego jest nie wiadomo ile, ale tak naprawdę w rzeczywistości tak nie jest. To w sumie wszystko, jeżeli chodzi o prezenty, następny post pewnie pojawi się albo z lotniska, albo już z USA.

lipca 28, 2018

Gifts for host family

Gifts for host family
Wyjazd się zbliża wielkimi krokami i już udało mi się skompletować wszystkie prezenty dla rodzinki. Na początku miałam miały problem, ale dzięki pomocy Weroniki udało mi się znaleźć prezenty.

Hostom kupiłam książkę jako wspólny prezent. W torbę zapakuję wszystkie prezenty dla nich i dla host siostry. Do tego jeszcze kupiłam foremki do pierogów.

Host mama
Jest to kosmetyczka z łowieckim motywem, brelok do kluczy i kubek.




Host tata
Dla host taty kupiłam bluzkę z kogutem, brelok do kluczy i kubek.
Host siostra
Kupiłam mały portfelik, zestaw ołówków,bransoletkę lilou, ale trochę inną niż na zdjęciu.

 Jakiś miesiąc temu dowiedziałam się, że także będę miała okazje uczestniczyć w amerykańskim weselu we wrzeniu, dlatego też postanowiłam także dla nich kupić prezent ślubny, ponieważ jest to bliska rodzina host mamy, a mianowicie jej brat. Jest to książka kucharska i wyszywany zestaw małych serwetek z małym polskim akcentem.

Będziemy także odwiedzać dziadków host mamy i host taty, więc dla nich też postanowiłam kupić mały upominek. Dla obydwu dziadków kupiłam takie same kubki. Babciom kupiłam chusty ludowe góralskie ale dwa inne kolory. Jednej kremowy, a dla drugiej biały.
Mały upominek dla koordynatorki
Torba materiałowa i mały notesik z motywem łowieckim.
Do prezentów zamierzam dokupić jeszcze słodycze, lecz nie wiem jeszcze dokładnie jakie, ale wśród nich na pewno znajdą się pierniki toruńskie.


Książki udało mi się kupić w bardzo dobrej cenie, ale ze względu na ich wagę wysłałam je paczką do Stanów Zjednoczonych tydzień temu.
Większość prezentów kupowałam ze strony internetowej FOLKSTAR.
Produkty są naprawdę dobrej jakości i są warte swojej ceny 😊
Książkę znajdziecie tutaj.

Alex

lipca 22, 2018

FLEX PDO #2

FLEX PDO #2


FLEX PDO part 2

W przedostatni dzień zajęcia były na temat: High school in America, student safety , friendship, succeeding in cross-cultural environment, final IEW, alumni panel & social evening. Tego dnia mieliśmy egzamin, który miał sprawdzić, czy słuchaliśmy podczas zajęć i sprawdzić, czy jesteśmy gotowi na przygodę naszego życia. Po egzaminie był grill połączony z panelem alumni. Poprzedni flexerzy z Ukrainy i Polski opowiadali nam o swoim doświadczeniu i dawali nam także rady byśmy sobie lepiej poradzili na wymianie. Przygotowali dla nas także scenkę, podczas której wszyscy się śmiali. Następnie tegoroczni finaliści przedstawili swoje prezentacje, które były bardzo ciekawe i śmieszne. Każda prezentacja była bardzo kreatywna. Na przykład grupa, która miała historię Polski zaangażowała wszystkie osoby w swoje scenki, przez co prezentacja była komiczna. A grupa z geografią pokazała jak Grażyna i Janusz podróżowali po Polsce. Chyba nie było żadnego momentu, w którym ktoś by się nie śmiał.

W czwartek z rana było travel session, podczas którego dowiedzieliśmy się kto, kiedy wylatuje, limit bagażu i inne informacje, które są związane z lotem. Następnie mieliśmy przygotowanie do wizy i ruszyliśmy w podróż do Warszawy. Udaliśmy się do Ambasady Stanów Zjednoczonych. Wchodziliśmy alfabetycznie i musieliśmy oddać telefony. Ja musiałam oddać także zegarek, bo posiadał GPS. Następnie zaprowadzili nas do pomieszczenia, w którym były przeprowadzane rozmowy o wizę. Podchodziliśmy po kolei i dawaliśmy paszport, a następnie dawali nam nasze dokumenty (skan paszportu i confirmation page z wniosku ds-160). Najpierw musiałam podejść do pierwszego okienka i pani tylko zobaczyła dokumenty i kazała mi iść do kolejnego, w którym oddałam moje odciski palców. W trzecim okienku miałam rozmowę z bardzo miłym panem. Zadał mi pytania o to, kto płaci za program, co robią moi rodzice, czy będę chodziła do liceum, na jak długo jadę. Potem usłyszałam YOUR VISA HAS BEEN APROVED. Następnie czekaliśmy na pozostałych flexerów aż oni dostaną wizy. Nie każdy wiedział, do którego okienka podchodzić na rozmowę i zamiast tego podchodzili do osób, które już dostały wizę więc chodziłam w tą i z powrotem, by im wskazywać drogę, co wyglądało bardzo śmiesznie. Potem mieliśmy prezentacje w ambasadzie i spotkanie z ambasadorem, a także z przedstawicielami Public Affairs Section. Około godziny 17 poszliśmy do autokaru i pojechaliśmy pod Pałac Kultury i Nauki. Następnie waz z finalistami wybraliśmy się na kawę i wraz z Wiktorem o 18:55 miałam powrotny pociąg do Poznania.

PDO miało swoje zasady. Nie są one straszne ale warto ich przestrzegać by uniknąć nieprzyjemnych sytuacji. Podczas zajęć nie można było używać telefonów. Może to się wydawać straszne, bo żyjemy w takich czasach gdzie bez telefonu się nic nie da zrobić. Jednak nie był to problem zajęcia i lekcję zajmowały bardzo dużo czasu i były bardzo interesujące więc nawet nie dało się zauważyć braku telefonu. Nawet jak byliśmy już w pokojach to, zamiast używać Internetu rozmawialiśmy ze sobą. Kolejną zasadą był „dress code”. Na szczęście nie było gorąco więc nie sprawiło to mi żadnego problemu. Jednak wydaję mi się, że najważniejszą zasadą było to, że był to „only english speaking environment” za rozmawianie po polsku były minusowe punkty. Na początku było trudno się przyzwyczaić do tego, ale z czasem było to prostsze i bardziej naturalne. Ważne jest by pamiętać, że PDO jest już częścią programu i jakby ktoś złamał zasady to mógłby być wyrzucony z programu.

Jak chcecie się dowiedzieć więcej o programie Flex zapraszam was także do czytania blogów innych flexerów: Magdy i Wiktora 😊
Więcej zdjęć znajdziecie na stronie programu FLEX



Alex

lipca 18, 2018

FLEX PDO #1

FLEX PDO #1


FLEX PDO part 1

Przed wyjazdem do Stanów Zjednoczonych uczestnicy programu FLEX, których w tym roku jest 43 muszą wziąć udział w PDO- PRE DEPARTURE ORIENTATION. W tym roku miało to miejsce w Jachrance w dniach 9-12 lipca.

Rano musiałam wstać o 4:40, bo o 6:33 wraz z Wiktorem mieliśmy pociąg do Warszawy (bilety były kupowane przez program i nie musieliśmy za nie płacić). Podróż nam minęła bardzo szybko i już o 10 byliśmy w Warszawie, więc wraz z innymi finalistami spotkaliśmy się trochę wcześniej w okolicach Pałacu Kultury i Nauki, które było naszym miejscem zbiórki. Zbiórka była o 11 przed Pałacem Kultury i Nauki. Gdy wszyscy zapakowali się do autokaru ruszyliśmy do Jachranki. Pokoje były 3-osobowe i przydzielane losowo. Mieliśmy chwilkę czasu, by się rozpakować i lepiej poznać przed obiadem, a następnie mieliśmy pierwsze zajęcia o godzinie 14. Zajęcia zaczęło się od pisania esejów na trzy tematy, każdy miał inne. Zajęcia były każdego dnia od 9 do 22 i każde były na inny temat. Pierwszego dnia były to: Powitanie i wprowadzenie: cele PDO, kto i czym jest FLEX, placement organizations, rozwiązywanie problemów i łańcuch komunikacji. Zajęcia te mogą wydawać się nudne, ale tak nie jest. Są one bardzo ciekawie prowadzone przez nauczycielki, ale także FLEX alumni, którzy mogli podzielić się z nami swoim doświadczeniem. Często były łączone z grami i zabawami by się lepiej poznać a także by nie siedzieć cały czas i słuchać ale też by uprzyjemnić sobie czas. Dostaliśmy także zadanie domowe, które polegało na zabraniu co najmniej 5 podpisów od nauczycieli, które mogliśmy zdobyć przez rozmawianie z nauczycielami i alumnami na różne tematy. Mieliśmy także inne zadanie w grupach, które także były dopierane losowo. Zadanie to polegało na zrobieniu plakatu i prezentacji przez 3 dni na podany temat, moja grupa miała świąta, które są w Polsce. Po zajęciach była kolacja i mieliśmy chwilę czasu dla siebie do 22.30, po 22.30 trzeba było gasić światła.

Pobudka była codziennie o 7.30 a śniadanie o 8. Od 9 zaczynały się zajęcia w 3 mniejszych grupach, do których zostaliśmy dobrani losowo pierwszego dnia i każda grupa miała na start 50 punktów. Punkty można było stracić przez rozmawianie po polsku lub spóźnianie się na zajęcia a można było je zdobyć za bycie na czas, lub za zadanie domowe, które się podliczało pod koniec PDO. Ja byłam w grupie zielonych, ale były także niebiescy i żółci. Tego dnia mieliśmy zajęcia na temat:Amerykańska rodzina i ich wartości, ty i twoja rodzina goszcząca, różnorodność i tolerancja, understanding your culltural baggage, przystosowanie się do życia w innej kulturze, IEW preparation, making a budget, high school activities. Lekcja dotycząca pieniędzy była bardzo pomysłowa, bo dostaliśmy 125 papierowych dolarów. Zadanie polegało na mądrym wydawaniu i oszczędzaniu pieniędzy. Mnie na koniec miesiąca został tylko 1$. Pomiędzy zajęciami były przerwy owocowe, kawowe i ciasteczkowe. Wieczorem mieliśmy zajęcia high school class activities. W mniejszych grupach chodziliśmy po klasach i mieliśmy zajęcia takie, jakie są w amerykańskich szkołach. Był to taniec, drama/theatre, sports i history and geography. Zajęcia były mega ciekawe i bardzo fajnie przeprowadzone. Nauczyliśmy się nowych tańców, gier, jak i sportów amerykańskich takich jak baseball.

Jak chcecie się dowiedzieć więcej o programie Flex zapraszam was także do czytania blogów innych flexerów: Magdy i Wiktora 😊
Więcej zdjęć znajdziecie na stronie programu FLEX




Alex


lipca 17, 2018

Placement #2

Placement #2



Placement
Mój placement dostałam bardzo szybko, bo 4 maja. Trochę zwlekałam z tym postem, ale nawet nie wiem czemu. Był to piątek i wracałam z treningu z Anią i moją przyjaciółką, gdy nagle dostałam maila od FLEX-a o tytule „placement raport”. Byłam mega zaskoczona, bo nies podziewałam się, że dostanę go tak szybko. Byłam chyba trzecią osobą z FLEX-a która go dostała. Oczywiście na początku się mega ucieszyłam i starałam się coś przeczytać, ale z podekscytowania nie miałam jak. Gdy zobaczyłam, że jadę do stanu Georgia bardzo się ucieszyłam. Na przystanku próbowałam przeczytać maila, ale nawet nie miałam jak bo z podekscytowania nie mogłam się skupić a jak próbowałam Ani coś powiedzieć to nie mogłam się wypowiedzieć. Gdy weszłam do autobusu stwerdziąlm, że resztę przeczytam w domu. Byłam po treningu więc szybko wzięłam prysznic, ale w tym czasie Ania zdążyła sobie przesłać maila i zobaczyć moją szkolę i okolice xdd Potem zadzwoniłam do mamy i taty i im opowiedziałam o tym, gdzie spędzę najbliższy rok. Tego samego dnia, gdy wróciłam z wolontariatu „Wings for life” już byłam umówiona na rozmowę na Skypie z hmom. Bałam się, że ta rozmowa będzie bardzo niezręczna, ale na szczęście szybko złapałyśmy kontakt i nasza pierwsza rozmowa trwała 1h. Jestem z nią cały czas w kontakcie i często rozmawiamy na Skypie.

Jak już napisałam najbliższy rok spędzę w stanie Georgia w miejscowości Loganville. Jest to miejscowość położona około godzinę od Atlanty, która jest stolicą Georgii, a także znajduję się około godzinę od Athens. Miejscowość ma 11 tys. mieszkańców. Moja rodzinka składa się z hmamy, htaty, 6-letniej hsiostry, a także najmniejszy członek rodziny przybędzie w styczniu 2019. Będę miała 5 kotów i jednego z nich niedawno zaadoptowali. Będę miała swój pokój i praktycznie swoją łazienkę, bo hsiostra używa prawie cały czas rodziców. Będę ich pierwszą Exchange studentką. Hmama bardzo chciała osobę z Polski, bo sama jest zainteresowana historią i kulturą Polski. Hmom zna o historię polski o wiele lepiej niż ja. Wraz z rodzinką 8 września wybieram się na ślub brata hmamy. Będzie to całodniowa wyprawa do stanu Virginia, więc będę miała możliwość odwiedzenia wielu stanów, z czego się bardzo cieszę.


Wylatuje 7 sierpnia, ale w Warszawie muszę być 6. Spędzę noc w hotelu wraz z innymi flexerami, gdyż FLEX chce uniknąć sytuacji, w której na lotnisku rezygnujemy z programu, bo nie chcemy zostawiać rodziców. 7 sierpnia mamy lot z Warszawy do Waszyngtonu gdzie spędzamy noc i następnego dnia z rana każdy wylatuje do swojego miasta. Naszczęście nie jestem jedyną flexerką, która leci do Georgii. Do mojego miejsca docelowego, czyli Atlanty będę leciała z najprawdopodobniej z Moniką 😊

Szkołę zaczynam 1 sierpnia, będę niestety tydzień później, ale już szkoła jest poinformowana i 8 sierpnia z hmom idę do szkoły, by mnie zarejestrować, a następnie wraz z koordynatorką kupić przybory szkolne.

Niedługo napiszę posta o ciekawostkach o Georgii, a także trochę więcej o programie FLEX. Post o przygotowaniu przed wyjazdowym zorganizowanym przez program FLEX powinien pojawić się w tym tygodniu 😃

Jak chcecie się dowiedzieć więcej o programie Flex zapraszam was także do czytania blogów innych flexerów: Magdy i Wiktora 😊

ig:anpetryk  & alexpetryko
sc: olka4567 & anka2580

Alex

lipca 13, 2018

Placement #1

Placement #1


Placement
A więc w końcu się doczekałam I oficjalnie 4 czerwca dostłam swój placement (tak wiem szybka jestem jeżeli chodzi o pisanie posta). Wiadomo czerwiec-w szkole już się prawie nic nie robi, ale miałam wystawianie ocen do 20 czerwca, więc uwierzcie lub nie ale nadal miałam sporo prac i projektów do skończenia. Jest to trochę mniej istotne ale no nadal, dlatego moja mama postanowiła poczekać z tą informacją aż się upewni, że na pewno nie zawalę swoich ocen przez inf. O placemencie. Ale to nie wszystko kiedy dostała maila najpierw zadzwoniła do Olki aby upewnić się, że nie będzie mi przykro z powodu stanu do, którego lecę xd. Pomijając już sam fakt, że WA był jednym ze stanów,do których chciałam jechać.I w taki o to sposób byłam ostatnią osobą, która się o tym dowiedziała. 

Byłam już w tramwaju i wracałam sobie spokojnie do domu i dzwonie do mojej mamy żeby zapytać się czy nie mam czegoś przypadkiem kupić do jedzenia w drodze powrotnej. No i wtedy moja mam się mnie pyta ”Ania siedzisz spokojnie? Nie masz nic na jutro do szkoły? Żadnych sprawdzianów? Kartkówek? Wszystko masz zrobione tak?”. Wiadomo powiedziałam, że tak tak wszystko mam zrobione, nic na jutro nie mam (chociaż wszyscy wiemy, że to nie prawda) . I pytam się ”Ale o co Ci chodzi?” No i wtedy moja mama mi mówi ” dostałaś placement jedziesz do Waszyngtonu, wszystko masz w mailu już Ci go wysłałam. Cieszysz się?”. No i w taki o to sposób się o tym dowiedziałam (szkoły nie zawaliłam, jakby ktoś się zastanawiał).

Lecę do Anacortes, WA. Jest to niewielkie, urokliwe miasteczko, które ma około 18tys mieszkańców. Moja hrodzinka składa się z hmamy, htaty i hsiostry, która jest 03, więc o 2 lata młodsza. Jetsem też ich pierwszą Exchange studentką. Mam jeszcze jedną hsiostrę, ale ona mieszka w CA i jest już dorosła. Będę mieć psa, kota i sześć kurczaków, na szczęście kurczaki mieszkają na dworze. Będę mieć swój pokój, który właśnie remontują i jak tylko skończą wyślą mi zdjęcia.

Wylatuję 22 sierpnia z Poznania do Frankfurtu i tam razem z chłopakiem z Wrocławia, który też leci na wymianę do WA lecimy do Seattle. Moja hrodzinka już planuje jechać na camping po moim przyjeździe.

Szkołę zaczynam 7 września, więc dość późno, ale nie narzekam na dłuższe wakacje. Szkoła liczy ok. 1tys uczniów i dosłownie w tej chwili jest odnawiana i budowana. Do szkoły będzie mnie i hsiostre zawozić hmama lub będę jeździć autobusem. Aczkolwiek niezbyt długo bo Savannah (siostra) w styczniu kończy 16 lat i dostanie swój samochód i prawo jazdy.

Wiadomo musiałam przejrzeć wszystkie dostępne źródła z inf. o Anacortes. Tak więc na Instagramie natrafiłam na dziewczynę z Norwegi, która była Exchange studentem w moim mieście i chodziła do tego samego liceum. Napisałam do niej, jesteśmy w kontakcie i będzie mi pomagać spakować ubrania na tamtą pogodę.


ig:anpetryk  & alexpetryko
sc: olka4567 & anka2580

Ania

maja 28, 2018

Introduction

Introduction


Trochę o nas
Mamy na imię Ania i Aleksandra.Jesteśmy bliźniaczkami, mamy 17 lat i jesteśmy z Poznania. Nie jesteśmy, aż tak podobne do siebie, ale i tak dużo osób nas nie odróżnia. Ania jest wyższa o ok. 7 cm i ma dłuższe włosy. Wspólnie od 5 lat trenujemy bieganie w sumie to Ania już nie ale to taki drobny szczegół. Po 12 latach chodzenia do tej samej szkoły i klasy w końcu poszłyśmy do innych liceów

Skąd się wziął pomysł na wymianę ?
Od dziecka chciałyśmy doświadczyć chodzenia do amerykańskiej szkoły ale nie wiedziałyśmy że jest to możliwe. W 6 klasie podstawówki dowiedziałyśmy się z kanału Marysi "Zwariowani" i potem przez jej bloga i kanał "Ameryka oczami nastolatki". Ten pomysł przedstwiłyśmy rodzicom dopiero w 1 klasie gimnazjum. Wtedy zaczęłyśmy szukać w internecie czy jest możliwość wyjechania na taki wyjazd za tańsza kwotą. Dopiero w 2 gimnazjum odkryliśmy możliwość wzięcia udziału w programie Flex. W 3 gimnazjum wzięliśmy udział w rekrutacji i Ani udało zakwalifikować się do 2 etapu lecz 13 kwietnia dostała maila że niestety się jej nie udało. Więc wraz z rodzicami stwierdziłyśmy że spróbujemy w przyszłym roku. 12 kwietnia 2018 roku dostałam informację że zostałam finalistką Flexa i że rok szkolny 18/19 spędzę w USA.

 Przyszły rok szkolny razem będziemy spełniały nasze marzenia i będziemy uczyły się w amerykańskim liceum w innych częściach stanów.
Nigdy by to nie było możliwe  gdyby nie pomoc i wsparcie naszej rodziny i wspaniałych przyjaciół.


W dalszych postach opowiemy jak wygląda rekrutacja na program Flex i jak wyjechać z innymi organizacjami, a także jak to wyglądało z naszej perspektywy.
Jak pacie pytania śmiało pytajcie 😁
ig:anpetryk  & alexpetryko
sc: olka4567 & anka2580



Copyright © 2016 Twins in America , Blogger